Nie piszę nic o klasztorach Humor i Voronet (Woroniec), bo tego się nie da opisać. To trzeba zobaczyć, najlepiej osobiście i z przewodnikiem. Mam tu jednak kilka zdjęć. A tutaj natomiast ciekawa panorama Voronetu. Po doznaniach artystycznych i wypychaniu z okoliczną ludnością minivana z zaspy śniegu pozostało już tylko 540 km do Bukaresztu. Teraz można odetchnąć: misja wykonana.
W sumie odbyły się 4 wykłady dla rumuńskich kolegów z dziesięciu różnych bibliotek i ośrodków dydaktycznych zajmująch się problematyką europejską. W spotkaniach uczestniczyli prorektorzy i dziekani wielu wydziałów, mieliśmy możliwość przedstawienia Kolegium Rektorowi Uniwersytetu w Iasi, z innymi dwoma prorektorami wstępnie omówiliśmy mechanizmy wymiany publikacji.
PS. Ponieważ ten wpis nie jest specjalnie bibliotekologiczno-natolinologiczny, więc wprowadzamy nową kategorię o wdzięcznej nazwie "po godzinach". I Humor i Voronet były na tyle urokliwe, że nie można było nie uwzględnić ich w relacji z ekspedycji.
Komentarze