Na stronie internetowej Centrum Informacji Europejskiej MSZ opublikowana została broszura informacyjna pt. "Unia Europejska przewodnik po źródłach informacji" (dostępna tutaj) autorstwa Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Zespołu redakcyjnego Instytutu Europejskiego w Łodzi. Publikacja to dość udana, ponieważ zawiera przydatne dane teleadresowe licznych sieci informacyjnych i ośrodków zajmujących się problematyką europejską. W swym zamyśle książeczka o broszurowej objętości (ok. 50 stron), ale wyładowana treścią po brzegi.
Znalazło się w niej również miejsce dla sieci Centrów Dokumentacji Europejskiej (jedno z nich mieści się przecież w Bibliotece w Natolinie, stąd też moje zainteresowanie tym wydawnictwem), choć zabrakło podstawowej informacji, że te ośrodki podlegają Dyrekcji Generalnej ds. Komunikacji Społecznej Komisji Europejskiej. Po danych teleadresowych polskich CDE znajduje się krótka charakterystyka najważniejszych periodyków podejmujących zagadnienia integracji europejskiej (dla porządku: Biuletyn Biura Informacji Rady Europy, Biuletyn OCIPE, Studia Europejskie, Yearbook of Polish European Studies oraz Nowa Europa Przegląd Natoliński, choć kilku tytułów -- szanowny Zespole redakcyjny! -- mi tu brakuje), potem natomiast zaczyna się ostrzał artyleryjski ciężkiego kalibru. Cytuję w kolejności: rodzaje dokumentów wydawanych w ramach Unii Europejskiej (prawo pierwotne i wtórne, instrumenty prawne, charakter ustawodawczy i nieustawodawczy), EUR-Lex ("trzy sposoby wyszukiwania dokumentów: sprawdzenie w Dzienniku Urzędowym UE, przeszukanie bazy według kryteriów, sprawdzanie w zbiorach" -- a ja nadal nie rozumiem, pardon, co czytam), PreLex, orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz zasady numeracji (a może numerowania?) spraw, EU Bookshop, Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej, polskie tłumaczenia dokumentów europejskich, baza tłumaczeń aktów prawa UE, baza tłumaczeń orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z lat 1955–2000, a na końcu wielki finał z przykładami: numeracja aktów prawnych Unii Europejskiej (czyli słynny, lecz zapomniany numer CELEX: ja jeszcze pamiętam, ale jest to ten ezoteryczny rodzaj wiedzy, z którego się w zasadzie już nie korzysta).
Uff, jest tego trochę do czytania i pomimo okrojonego doboru źródeł i specjalistycznego żargonu jednak chyba dobrze się stało, że broszura została wydana. Szkoda jednak, że autorzy nie doliczyli się właściwej liczby polskich Centrów, ponieważ w chwili obecnej jest ich 17, a nie, jak napisano, 16. A wystarczyło tylko spojrzeć do naszego Vademecum.
Reasumując: pomimo drobnych niedociągnięć broszura jest godna polecenia, choć fakt jej opublikowania nieco komplikuje podjętą ostatnio dyskusję na temat drugiego wydania informatora polskich Centrów Dokumentacji. Komitecie Redakcyjny Vademecum CDE wybacz: broszurę CIE odkryłem dopiero w dniu dzisiejszym...
Komentarze