Blogi to w zasadzie twory żywe: nie tylko z powodu możliwych ich mutacji związanych z komentarzami czytelników, czy polemiką, co do której autor wpisów nie ma żadnej pewności, w którą stronę się potoczy, ale również ze względu na możliwość stosowania "wtyczek" z nagłówkami wiadomości z innych źródeł, głównie kanałów RSS. I właśnie jedna z takich kapsułek niebawem zniknie z prawej kolumny bloga Biblioteki Natolińskiej. Chodzi, niestety, o blogUE, który w zeszłym tygodniu zakończył swoją działalność. Powód? Oddaję głos redaktorowi Niklewiczowi:
"Czytacie właśnie ostatnią notkę, jaka się tu pojawiła. [...] Nie będzie już nowych wpisów, zostaną tylko wspomnienia. Dlaczego? Bo jego autor zmienił miejsce pracy. Jak już publicznie wiadomo, teraz pracuję dla rządu premiera Donalda Tuska – jako rzecznik Prezydencji włączę się w organizację i późniejsze realizowanie polskiego przewodnictwa Polski w Unii. To wyjątkowe wyzwanie, wielka odpowiedzialność – ale też i zaszczyt. Cieszę się, że będę mógł wnieść swój (skromny) wkład w wyjątkowe przedsięwzięcie publiczne."
Cóż, bywa, nieźle się czytało (pierwsza wzmianka z 16.02.2010 tutaj), trochę szkoda, że blogUE przechodzi do archiwum, ale Prezydencja też kiedyś się skończy, nieprawdaż? W każdym razie powodzenia!
"Czytacie właśnie ostatnią notkę, jaka się tu pojawiła. [...] Nie będzie już nowych wpisów, zostaną tylko wspomnienia. Dlaczego? Bo jego autor zmienił miejsce pracy. Jak już publicznie wiadomo, teraz pracuję dla rządu premiera Donalda Tuska – jako rzecznik Prezydencji włączę się w organizację i późniejsze realizowanie polskiego przewodnictwa Polski w Unii. To wyjątkowe wyzwanie, wielka odpowiedzialność – ale też i zaszczyt. Cieszę się, że będę mógł wnieść swój (skromny) wkład w wyjątkowe przedsięwzięcie publiczne."
Cóż, bywa, nieźle się czytało (pierwsza wzmianka z 16.02.2010 tutaj), trochę szkoda, że blogUE przechodzi do archiwum, ale Prezydencja też kiedyś się skończy, nieprawdaż? W każdym razie powodzenia!
Komentarze