Timothy Snyder w NYRB

W najnowszym wydaniu NYRB artykuł naszego wykładowcy, Prof. Timothy Snyder'a pt. "A New Approach to the Holocaust", całość tutaj. Wcześniejsze wpisy na temat książek tego autora na natolińskim blogu. Lektura zatrważająca, ale obowiązkowa.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Gratuluję rozległości zainteresowań! Jednak moim zdaniem lektura obowiązkowa to Szekspir, Homer, Mickiewicz i ewentualnie Traktat z Lizbony. A to jest bardzo specjalistyczny artykuł recenzujący angielskojęzyczną literaturę przedmiotu i omawiający koncepty i metodologie znane wąskiemu gronu specjalistów - historyków Holocaustu i III Rzeszy. Nie wątpię, że są tacy wśród czytelników bloga "Biblioteka w Natolinie", jednak chyba w znacznej mniejszości, co warto uwzględnić przy kolejnych rekomendacjach lekturowych. Pozdrawiam
Anonimowy pisze…
Racja, racja, święta racja: na moje usprawiedliwienie następujące argumenty:

1. blognotki powstają często spontanicznie - tak było i w tym przypadku, gdy natrafiłem na powyższy artykuł, a będąc pod wrażeniem warsztatowej jakości recenzji książek dotyczących tej problematyki (oczywiście na tyle, na ile jestem w stanie to ocenić z mojej bibliotecznej, a nie naukowej perspektywy), postanowiłem, że łącze do NYRB musi się na natolińskim blogu pojawić,

2. artykuł zawiera dalsze tropy bibliograficzne: autor recenzuje / syntetyzuje / omawia [*] 4 książki: 3 w języku Szekspira, 1 w języku Goethego (ani słowa o Homerze, a tym bardziej o języku Mickiewicza, choć akurat tym ostatnim językiem Prof. Snyder włada biegle), zatem pomyślałem, że warto w przyszłości przyjrzeć się książkom, którymi zajmują się specjaliści i może kiedyś zamówię je (książki, rzecz jasna, nie specjalistów) do naszych zbiorów - tak jak to miało miejsce w przypadku arcyciekawego artykułu TGA o roku 1989,

3. wracając do warsztatowej jakości recenzji dodam tylko, że stoję na stanowisku, że krytyce można poddać wszystko, ale jedynie pod warunkiem, ze przedstawi się rzeczowe, niekwestionowane argumenty / dowody / przesłanki [*] na poparcie własnych tez, oraz, że mój interlokutor będzie w stanie usłyszeć moją argumentację, stąd też szczere podziękowania za komentarz, ale blognotki nie zmieniam, niech będzie dowodem mojej abnegacji / infantylizmu / serwilizmu / permysiwizmu / leseferyzmu / tumiwisizmu / merkantylizmu (wiem, że to inna bajka) / monetaryzmu (patrz powyżej) / oczarowania / czegokolwiek / nieuwagi wobec realiów otaczającego nas (coraz bardziej) świata.

Ja wiem, ja wiem, moja ukochana fraza to: "Za dużo nut, Panie Mozart, za dużo nut!", ale skoro już pojawiły się komentarze, to w końcu mam prawo się do nich ustosunkować, nieprawdaż?

Pozdrawiam.

WTP

_____________________
[*] wlaściwe podkreślić lub blog-autora skreślić ;-)