Dzisiaj w godzinach popołudniowych w londyńskiej siedzibie Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Wielkiej Brytanii odbyło się walne zgromadzenie członków European Information Association (EIA). Niestety, najprawdopodobniej jest to ostatnie spotkanie tej organizacji, ponieważ po wcześniejszych konsultacjach z członkami i poszczególnymi komitetami sterującymi zarząd główny podjął decyzję o zakończeniu działalności stowarzyszenia do końca roku 2012, na co złożyły się następujące czynniki:
Spotkanie prowadzili Paul Clarke, Ian Mayfield i Eric Davies. Na zakończenie honorowy prezydent EIA, Ian Thomson, wygłosił przemówienie, w którym zaapelował, aby rozwiązania stowarzyszenia nie traktować w kategorii porażki, ale mieć na uwadze przede wszystkim dokonania, takie jak organizacja szkoleń i sesji informacyjnych, gdy kwestie organizacji dokumentacji wspólnotowej rzeczywiście wymagały głębokiej wiedzy specjalistycznej, program wymiany czy honorowanie najlepszych produktów informacyjnych i wyróżniających się bibliotekarzy specjalnymi nagrodami stowarzyszenia (w tym momencie się wzruszyłem - na konferenecji w Edynburgu, kilka dni przed wstąpieniem mojego kraju do UE właśnie taki dyplom odebrałem...). Dokumentacja stowarzyszenia oraz wszystkie dostępne publikacje EIA w jednym egzemplarzu zostaną przekazane do CDE w Cardiff.
Kończy się zatem pewna epoka: weterani i aktywiści przechodzą do innych zadań lub na emeryturę, świat dokumentacji europejskiej zmienia się bezpowrotnie. EIA kończy swoją działalność nie tylko - w mojej opinii - z powodu braku wspólnych celów na poziomie europejskim, ale również - co paradoksalne - z powodu dobrej organizacji środowiska Centrów Dokumentacji Europejskiej na poziomie krajowym. W Polsce akurat nie mamy z tym problemów, ponieważ sporo się dzieje, niemniej jednak trzeba mieć świadomość, że nie wszędzie jest tak kolorowo.
- na przestrzeni ostatnich 10-ciu lat liczba członków (osób fizycznych i prawnych) spadła z ponad 400 do około 100,
- po zaprzestaniu wydawania drukowanego biuletynu stowarzyszenia wnoszenie opłat członkowskich przez brytyjskie biblioteki publiczne stało się niemożliwe z powodów proceduralnych (wcześniej wpłaty członkowskie były księgowane jako prenumerata wydawnictw ciągłych),
- w ostatnich 5 latach organizowane przez EIA kursy i szkolenia nie były w stanie zgromadzić odpowiedniej liczby uczestników i w związku z tym najczęściej nie odbywały się (wyjątkiem było zeszłoroczne szkolenie dotyczące dokumentacji Trybunału Sprawiedliwości, które uzyskało entuzjastyczne oceny wszystkich czterech uczestników kursu),
- stowarzyszenie nie było w stanie konkurować z innymi podmiotami, głównie uczelniami, w ubieganiu się o granty szkoleniowe ogłaszane przez Przedstawicielstwo KE,
- publikacje EIA nie są aktualizowane i nie sprzedają się tak jak dawniej (a nie sprzedaja się, ponieważ nie są aktualizowane).
Spotkanie prowadzili Paul Clarke, Ian Mayfield i Eric Davies. Na zakończenie honorowy prezydent EIA, Ian Thomson, wygłosił przemówienie, w którym zaapelował, aby rozwiązania stowarzyszenia nie traktować w kategorii porażki, ale mieć na uwadze przede wszystkim dokonania, takie jak organizacja szkoleń i sesji informacyjnych, gdy kwestie organizacji dokumentacji wspólnotowej rzeczywiście wymagały głębokiej wiedzy specjalistycznej, program wymiany czy honorowanie najlepszych produktów informacyjnych i wyróżniających się bibliotekarzy specjalnymi nagrodami stowarzyszenia (w tym momencie się wzruszyłem - na konferenecji w Edynburgu, kilka dni przed wstąpieniem mojego kraju do UE właśnie taki dyplom odebrałem...). Dokumentacja stowarzyszenia oraz wszystkie dostępne publikacje EIA w jednym egzemplarzu zostaną przekazane do CDE w Cardiff.
Kończy się zatem pewna epoka: weterani i aktywiści przechodzą do innych zadań lub na emeryturę, świat dokumentacji europejskiej zmienia się bezpowrotnie. EIA kończy swoją działalność nie tylko - w mojej opinii - z powodu braku wspólnych celów na poziomie europejskim, ale również - co paradoksalne - z powodu dobrej organizacji środowiska Centrów Dokumentacji Europejskiej na poziomie krajowym. W Polsce akurat nie mamy z tym problemów, ponieważ sporo się dzieje, niemniej jednak trzeba mieć świadomość, że nie wszędzie jest tak kolorowo.
Europe House w Londynie
Komentarze