Profesor Weiler na wokandzie

W maju zeszłego roku, przy okazji wpisu dotyczącego portalu GlobalLawBooks.org (tutaj) napisałem o zbliżającej się rozprawie sądowej pomiędzy straszliwie niezadowoloną z krytycznej recenzji autorką książki prawniczej i redaktorem naczelnym tego portalu, który nie zgodził się na usunięcie wcześniej zamieszczonego tam wpisu. Rozprawa odbyła się 20.01.2011 w Paryżu (relacja pozwanego) i była dość specyficzna. W telegraficznym skrócie: sprawa została wniesiona przez wykładającą w Izraelu obywatelkę tego państwa posiadającą również obywatelstwo francuskie. Oskarżonym był redaktor portalu internetowego, amerykański profesor prawa, a poszło o recenzję napisaną po angielsku przez niemieckiego recenzenta (też profesora prawa i wykładowcę), która dotyczyła książki wydanej po angielsku przez holenderskie wydawnictwo. Miejsce zbrodni: internet, zarzut: nadszarpnięcie reputacji i dobrego imienia autorki książki, język rozprawy: francuski, linia obrony pozwanego: brak kompetencji sądu francuskiego do orzekania o wpływie materiałów publikowanych w internecie, które nie naruszają czyichkolwiek dóbr osobistych, a stanowią jedynie efekt rzeczowej, choć krytycznej analizy na wysokim poziomie naukowym.

Wyrok w sprawie został ogłoszony 03.03.2011 i jest do wglądu. Sąd francuski orzekł, że rzeczywiście nie ma kompetencji w kwestii wniesionej przez powódkę i zasądził na rzecz pozwanego kwotę 8 tys. euro tytułem odszkodowania.

Co z tego wynika i czy sprawa może mieć związek z biblioteką? Po pierwsze, wydaje mi się, że jeśli książka jest nienajlepsza, to nikt nie może zakazać rozpowszechniania jej krytycznej recenzji, a po drugie, decydując się na opublikowanie czegokolwiek, należy liczyć się z krytyką, oby tylko była ona na właściwym poziomie. A biblioteka? A biblioteka tylko "gromadzi, opracowuje i udostępnia", że zacytuję ustawę, lecz najważniejsze jest to, aby żaden zakaz sądowy nie był w stanie cenzurować spisanego dorobku naukowego, który pozostaje pod naszą -- bibliotekarzy -- opieką.

Więcej o wyroku paryskiego sądu (i nie tylko) w artykule wstępnym najnowszego zeszytu EJIL.

Komentarze